W sobotnie popołudnie, po raz kolejny, wybraliśmy się kilkadziesiąt kilometrów poza Szczecin. Celem naszej wyprawy było Sienno Dolne. W tej wsi mieszka wyjątkowa postać – Andrzej Kiszka ps. „Dąb” – były żołnierz Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych.
Około godziny 11, z małym opóźnieniem, dotarliśmy na miejsce. W drzwiach domu kombatanta, czekała na nas już jego żona i syn, a także proboszcz, który przybył tuż przed nami z oddalonej o ok. 10 kilometrów wsi, Radowo Małe. Pan Andrzej, jak zwykle, nie mógł się nas doczekać.
Jak opowiadał syn Jan, były żołnierz nie spał już od 4, dopytując kiedy się w końcu pojawimy. Miłym zaskoczeniem był stan zdrowia naszego, sędziwego już, Bohatera. Kombatant aż promieniał, uśmiechał się, był skory do rozmowy, a nawet wybrał się z nami na ognisko.
Od razu wybraliśmy się na polanę, gdzie znajdowało się boisko i przygotowane miejsce na poczęstunek. Chcielibyśmy gorąco podziękować pani Ilonie Kamińskiej – sołtys wsi – która wszystko zorganizowała.
Drużyna Patriotycznej Pogoni Szczecin połączona z Narodowymi Siłami Zbrojnymi zmierzyła się w meczu z miejscowymi. Mimo upału, uciążliwych much, rozegraliśmy spotkanie, które trwało 2x30 minut. Zacięta walka skończyła się remisem 1:1. Obyło się bez kontuzji.
Potyczki piłkarskie, jak i całą naszą wizytę fotografował proboszcz parafii Radowo Małe – ks. Grzegorz Kalamarz – którego z tego miejsca serdecznie pozdrawiamy!
Po rozegranym spotkaniu był czas na rozmowy i posiłek. Następnie udaliśmy się do domu p. Andrzeja, który nie miał sił, aby towarzyszyć nam przez cały mecz. Po rozmowie z kombatantem, pamiątkowych zdjęciach, udaliśmy się do Szczecina, zapewniając Bohatera i jego rodzinę o naszych kolejnych wizytach.
Wyrazy wdzięczności należą się także mieszkańcom Sienna Dolnego i okolicznych miejscowości, którzy licznie pojawili się na naszym małym turnieju.
Historia Andrzeja Kiszki jest o tyle niezwykła, że to jeden z najdłużej ukrywających się żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Po II wojnie światowej, w obawie przed aresztowaniem przez komunistyczne służby bezpieczeństwa, nasz Bohater kilkanaście lat ukrywał się w bunkrze (do 1961 roku). Schron ten przygotował sam, miał on zaledwie kilka metrów. Przebywanie w nim wydawało się konieczne ze względu na podstępność i okrucieństwo bezpieki i NKWD wobec polskich partyzantów. Pan Andrzej, mimo ukrywania się, i tak trafił do więzienia. Został skazany na dożywocie, wyrok zamieniono jednak na kilkanaście lat aresztu. Więzienie opuścił w 1971 roku. Odznaczony w 2007 roku przez śp. Lecha Kaczyńskiego Orderem Odrodzenia Polski. Jest to jeden z niewielu żyjących żołnierzy NSZ w naszym regionie, dlatego każde spotkanie z tym Wielkim Polakiem jest dla nas ogromnym przeżyciem i wyróżnieniem.
Patriotyczna Pogoń Szczecin i Narodowe Siły Zbrojne